W ostatnich dniach powrócił pomysł stworzenia polskiej agencji ratingowej dedykowanej małym i średnim przedsiębiorstwom emitującym obligacje korporacyjne. Wkład w jej powstanie mają mieć Polski Fundusz Rozwoju oraz Biuro Informacji Kredytowej. Koncepcja zakłada, że te dwie instytucje zaangażują się kapitałowo w Instytut Analiz i Ratingu – instytucję, która została powołana w 2014 r. przez Giełdę Papierów Wartościowych. Docelowo GPW, PFR oraz BIK mają mieć po 33 proc. udziałów w agencji. Decydenci zakładają, że agencja rozpocznie działalność operacyjną w drugiej połowie 2018 r., jednak jest to uzależnione od szybkości procesu rejestracji agencji ratingowej przez Europejski Nadzór Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA).
Celem uruchomienia takiej agencji jest budowanie „kultury ratingu" w Polsce i eliminowanie asymetrii informacyjnej między emitentami a inwestorami, co zwiększy przejrzystość rynku i bezpieczeństwo inwestorów oraz ułatwi dostęp do kapitału mniejszym podmiotom. Myślę, że wszyscy tego sobie życzą, pytanie tylko, czy...