Z „New York Timesa" odeszła Gretchen Morgenson. Przez blisko dwie dekady pisała o rynku kapitałowym. Amerykańskim, ponieważ z perspektywy Nowego Jorku niełatwo dostrzec resztę świata. Prowadziła kolumnę „Fair Game". O to właśnie chodzi na rynku: by gra toczyła się fair, zgodnie z zasadami. Są nimi regulacje prawne i dobre obyczaje, często ujęte w postać dobrych praktyk. Morgenson wspierała swoim piórem obyczajowość rynku. Kolekcjonuje Nagrody Pulitzera. Wysoko ceni kartkę świąteczną sprzed lat: „Dziękuję za pisanie prawdy". Też chciałbym taką dostać...
Odeszła niedaleko, do „Wall Street Journal". Ostatnim tekstem w „NYT" oddała pożegnalną salwę ku chwale fair game. Zwróciła uwagę, że przecież następuje na rynku poprawa. Przytoczyła wspomnienie Nell Minow, autorytetu corporate governance, jak to kiedyś O.J. Simpson zasiadał w pięciu radach dyrektorów (a w Infinity...