Zarządzający polskimi funduszami coraz chętniej inwestują w notowane na zagranicznych giełdach tytuły uczestnictwa ETF (fundusz odwzorowujących wybrane koszyki aktywów).
Najwięcej pieniędzy – setki milionów złotych – ulokowali w ETF-y umożliwiające realizację skomplikowanych strategii na rynku długu, np. zarabianie na spadku cen 10-letnich obligacji niemieckich. Ale zawodowi inwestorzy wybierają też „prostsze" fundusze – odwzorowujące notowania światowych spółek medycznych czy indeks MSCI Emerging Markets. Zresztą w I półroczu częściowo zastępowali amerykańskie obligacje high yield europejskimi bankami.
Czy warto ich naśladować i do swojego portfela wybierać te ETF-y, w które zainwestowali zawodowcy? Najpopularniejsze indeksy, jak S&P 500, są kopiowane przez dziesiątki ETF-ów, zarządzanych przez różne firmy. Podpowiadamy, które z nich wybrać. .09