OKIEM HISTORYKA
Całkiem jak teraz, z wszystkimi mieliśmy na pieńku. Wojny tureckie, kozackie, moskiewskie i szwedzkie, rokosz Lubomirskiego, wewnętrzne niesnaski i anarchia rujnowały Rzeczpospolitą. Kryzys miał wiele wymiarów: demograficzny, gospodarczy, monetarny, także psychologiczny. Nadzieję na dobrą zmianę rozbudziło świetne zwycięstwo hetmana Sobieskiego nad Turkami (Chocim 1673). Wprawdzie w czasie potopu stanął po stronie Szwedów, ale obrano go królem, zaś on swoje panowanie opromienił przesłynną wiktorią wiedeńską (1683). Polsce w sumie nie dało to nic, lecz gdyby bisurmanie rozpanoszyli się w sercu Europy, nasza sytuacja byłaby jeszcze gorsza. Aż dziw, że nikt nie napisał historii alternatywnej: Wiedeń pada przed nadejściem odsieczy, więc z czasem w rozbiorach weźmie udział już nie Austria, ale okupująca ją Porta. Lwów spróbuje stawiać...