Nie samym internetem żyją inwestorzy indywidualni. Jak się bowiem okazuje, wielu z nich wciąż ceni sobie bezpośredni kontakt z maklerem, mimo że składanie zleceń giełdowych w kanale internetowym jest szybsze i tańsze. W I półroczu udział internetu w obrotach inwestorów indywidualnych wyniósł 73 proc., co oznacza, że był o 3 pkt proc. mniejszy niż w całym 2016 r.
– Wynika to przede wszystkim z uaktywnienia się graczy bardziej zamożnych. Wielu z nich przez długi czas trzymało pieniądze na lokatach czy też inwestowało w obligacje, a poprawa koniunktury giełdowej sprawiła, że większą część pieniędzy przenieśli na giełdę. Trzeba przy tym pamiętać, że bardziej zamożni gracze częściej korzystają z bezpośredniego kontaktu z maklerami – uważa Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP. .09