Odejście grupy zarządzających ze Skarbca TFI okazało się bombą z opóźnionym zapłonem. O ile czerwcowa sprzedaż netto mogła świadczyć o tym, że „magia nazwisk" w tym przypadku nie zadziałała, o tyle lipiec nie pozostawił już żadnych wątpliwości. Aktywa funduszy Skarbca dla szerokiego grona inwestorów spadły o 200 mln zł, do 3,7 mld zł.
Całość tej kwoty nie wyparowała jednak ze spółki, zapewnia Marek Rybiec, ustępujący prezes. – Ten spadek można rozbić na dwie składowe. Pierwsza to decyzja jednego dużego klienta instytucjonalnego, który przesunął około 100 mln zł z funduszy do portfeli asset management. Drugi czynnik, odpowiadający za około 100 mln zł spadku aktywów, to odpływy z FIZ absolutnej stopy zwrotu, którymi zarządzali Tomasz Stadnik, Łukasz Stelmasiak i Jacek Babiński – przyznaje.
Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities, przewiduje, że wypłaty z funduszy Skarbca powinny stopniowo wygasać. .08jam