OKIEM HISTORYKA
Złoty Wiek już przemijał, wkrótce szlachetny renesans ustąpił w Polsce miejsca barokowi, nikt jeszcze nie dostrzegał na ścianie złowrogiego proroctwa nadciągającej zagłady, ale historia już szykowała dramatyczny zwrot. Na przełomie XVI i XVII w. Rzeczpospolita miała wybitnych wodzów (Jan Zamoyski, Stanisław Żółkiewski, Jan Karol Chodkiewicz), odnosiła błyskotliwe triumfy militarne (Kokenhausen, Biały Kamień, Kircholm, Kłuszyn), osiągnęła największy w dziejach rozrost terytorialny, przejściowo opanowała osłabioną wewnętrznymi konfliktami Rosję, gdzie władcą ogłoszono królewicza Władysława Wazę i już bito monety z jego podobizną, a pojmanym braciom Szujskim, w tym carowi Wasylowi, przyszło korzyć się w Warszawie przed królem Zygmuntem III. Obraz naszych sukcesów psują szalbiercze dymitriady, czyli przedsiębrane przez część...