Od początku maja WIG20 traci relatywną siłę względem pozostałych rynków wschodzących, czyli indeksu MSCI Emerging Markets, którą zyskiwał praktycznie nieprzerwanie od jesieni ub.r. Czy to tylko przystanek w trendzie czy też trwała zmiana?
W naszej ocenie to przystanek. Od początku tego miesiąca nasz rynek rzeczywiście słabiej się zachowuje, ale zauważmy, że przy wyraźnie niższych obrotach niż wcześniej. Wniosek? Duży, globalny kapitał nie rzucił się do realizacji zysków z hossy na GPW, i to mimo że dała ona już zarobić ok. 40 proc., uwzględniając tylko duże spółki. Zdecydowanie głębsza realizacja zysków niż obserwowana obecnie byłaby nawet wskazana, tymczasem nic takiego nie widać. Obserwujemy za to coś innego – bardzo dobre fundamentalne perspektywy dla naszego parkietu.
W lutym na łamach „Parkietu" pański kolega Paweł Wróbel przekonywał, że Polska jest teraz jednym z najbardziej atrakcyjnych inwestycyjne rynków wschodzących. Czy wciąż tak uważacie?
Zdecydowanie tak. Od tego czasu...