W ubiegłym tygodniu Elon Musk poinformował o wejściu swojej spółki motoryzacyjnej w nowy segment rynku. Skala reakcji inwestorów na tę wiadomość pozwala stwierdzić, że mieliśmy do czynienia z informacją poufną. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że informacją tą podzielił się na Twitterze. I tu pojawiają się dwa pytania: czy miał prawo to zrobić i czy inwestorzy mieli prawo na to zareagować?
W USA kwestia kanału dystrybucji informacji przez spółki została kilka lat temu przedefiniowana przez amerykańskiego nadzorcę (SEC). Stało się to w wyniku sporu o informację poufną dotyczącą spółki Netflix, którą to informację – czy to w wyniku nieuwagi, czy dla prowokacji intelektualnej – prezes był uprzejmy udostępnić inwestorom za pośrednictwem swego bloga. Jakiś czas temu pisałem o tym na łamach „Parkietu", więc w tym tekście jedynie krótko podsumuję: SEC wszczęła postępowanie, gdyż uważała, iż taka informacja powinna być przekazywana inwestorom za pośrednictwem ichniejszego ESPI, ale spółka udowodniła, że blog prezesa...