Przemysłowy koncern Boryszew otworzył w środę w niemieckim Prenzlau fabrykę chromowanych komponentów z tworzyw sztucznych do samochodów. Jej odbudowa po pożarze z 2014 r. wraz ze znaczną rozbudową mocy produkcyjnych kosztowała 22 mln euro.
Zakład w Prenzlau ma roczne obroty rzędu 35 mln euro, więc relatywnie niewiele w zestawieniu z przychodami całego działu motoryzacyjnego grupy. Ale biznes generuje znacznie wyższe marże niż produkcja standardowych komponentów z plastiku i jest rozwojowy.
Spółka przymierza się do postawienia podobnej fabryki w Toruniu. – W ciągu dwóch miesięcy przedłożymy radzie nadzorczej wniosek o uruchomienie inwestycji – mówi Jarosław Michniuk, prezes Boryszewa. – Celujemy w porównywalne moce jak w Prenzlau. Na razie trudno deklarować, ile czasu potrwałaby budowa (niemiecki zakład stanął w rok – red.), to zależy głównie od terminu dostawy instalacji do galwanizowania. .05