Na początku marca rozpoczęła się na rynkach niewielka korekta. Skupię się na Wall Street, bo to z niej inni biorą przykład. Warto odnotować, że w USA uśredniony wskaźnik C/Z spółek w indeksie S&P 500 mierzony za ostatnich 12 miesięcy przekracza 26, a prognozowany w tym roku ma spaść do 19 (z tym że wiadomo, jak to jest z prognozami...). Usprawiedliwiona wartość to okolice 15.
Nie znaczy to, że indeksy nie mogą dalej rosnąć – nie ma poziomów, które dałoby się w hossie przewidzieć, bo chciwość ludzka jest nie do zmierzenia. Poza tym sekretarz skarbu Steven Mnuchin powiedział niedawno, że podatki, deregulacja i bilion dolarów włożony w infrastrukturę spowodują, iż rynki finansowe będą wyglądały na niedowartościowane. Może się w krótkim terminie nie mylić (potem brak podatków może doprowadzić do pięknej katastrofy, mimo że USA panują...