Ile razy w ciągu ostatnich dwóch lat formułowano prognozy, że deflacja się kończy i niebawem znów doświadczymy wzrostu cen? W oparciu o nadzieję na rychłą reflację skonstruowano w Polsce nawet kilka ustaw budżetowych. Tymczasem spadek cen, mimo tych wszystkich rzucanych zaklęć, towarzyszył nam przez długie 28 miesięcy. W końcu jednak wróciła długo wyczekiwana inflacja – i to z przytupem. O ile jeszcze w listopadzie ceny konsumenckie liczone rok do roku stały w miejscu, o tyle w lutym dynamika ich wzrostu przyspieszyła do 2,2 proc., by w marcu spaść do 2 proc. (dane wstępne).
Wzrost inflacji – choć gwałtowny – nie powinien jednak wprawiać nas w alarmistyczne nastroje. Warto bowiem pamiętać, iż dopiero przekroczyła ona dolną granicę przedziału dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego. Prawdopodobieństwo dalszego, równie dynamicznego wzrostu wskaźnika cen...