Na początku grudnia Summa Linguae poinformowała o rozpoczęciu negocjacji dotyczących warunków objęcia 60 proc. udziałów w kapitale zakładowym rumuńskiej spółki świadczącej usługi tłumaczeniowe. Podpisaliście też list intencyjny. Co to za spółka? Dlaczego akurat Rumunia?
Powyższa transakcja wpisuje się w naszą politykę, zgodnie z którą chcemy rosnąć poprzez akwizycje. Mogę powiedzieć, że przejmowany podmiot ma siedzibę w Bukareszcie, a o konkretnych parametrach transakcji, którą zrealizujemy za gotówkę, poinformujemy niebawem, ponieważ jesteśmy już o krok od podpisania ostatecznej umowy. Spółka, która docelowo będzie funkcjonować pod nazwą Summa Linguae Romania, otwiera nam drogę do takich rynków, jak Bułgaria czy Grecja. Co więcej, Bukareszt będzie obok Krakowa kolejnym zapleczem do świadczenia usług outsourcingowych.
Jakie jeszcze argumenty przemawiają za powyższą akwizycją?
Liczymy, że dzięki temu przejęciu pozyskamy...