Rynki finansowe lubują się we wszystkim, co ma nastąpić za chwilę. Czasem można mieć wrażenie, że są jak narciarz widzący tylko kolejną bramkę, w której musi się zmieścić. Po pokonaniu jej dopiero koncentruje się na następnej. A to wybory, a to podwyżka stóp w USA, a to spotkanie OPEC. Momentami wydaje się, że od tych wydarzeń zależy nasze życie. Doświadczony inwestor powinien jednak od czasu do czasu rzucić okiem na horyzont.
W pewien sposób koncentrowanie się rynków na nadchodzących informacjach można wyjaśnić. W końcu mają one za zadanie dyskontować każdą nową informację. Teoretycznie każda cena, czy to akcji, czy obligacji, czy waluty, powinna odzwierciedlać wszystkie dostępne informacje każdego rodzaju. Dla wyceny akcji zysk w przyszłym roku, za pięć i za dziesięć lat jest tak samo ważny, ale coraz mniej pewny. Można dywagować o tym, czy PKB za dwa lata wzrośnie o 1 czy o 5 proc. i choć będzie miało to dużo większe znaczenie niż...