Impulsem do napisania tego tekstu jest najnowszy „Global Economic Outlook", sztandarowa publikacja Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawierająca oczekiwania i prognozy odnośnie do rozwoju sytuacji w nadchodzących latach. Tradycyjnie od kilku już lat jesienna edycja raportu wskazuje, że bieżący rok jest wprawdzie słabszy od oczekiwań, ale że w kolejnym(-ych) globalna koniunktura powinna ulec poprawie. Nie inaczej jest także w tym roku. W dokumencie możemy bowiem przeczytać, że „siły kształtujące globalną sytuację (...) wskazują na przytłumiony wzrost w 2016 r. i stopniową poprawę w kolejnych okresach". Jednym słowem 2016 r. zawiódł, ale w 2017 r. będzie lepiej. Za tymi oczekiwaniami idą także prognozy globalnego wzrostu; ma on – zdaniem MFW – przyspieszyć w 2017 r. do 3,4 proc. z 3,1 proc. w roku bieżącym. Czy aby na pewno?
By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przyjrzeć się czynnikom wspierającym aktualny i przyszły wzrost. Z tymi pierwszymi jest stosunkowo łatwo. Jedną z ważnych składowych wzrostu były w ostatnich dwóch latach pozytywne efekty taniej ropy (po części...