Rynek sztuki › Klienci gotowi są więcej płacić za wybitne dzieła.
Janusz Miliszkiewicz
redakcja@parkiet.com
Cenowego szaleństwa na razie nie ma. Właściciele obrazów żyją nadzieją, że po premierze filmu „Ostatnia rodzina", ceny obrazów ruszą do góry. Taką samą nadzieję mieli po tragicznej śmierci artysty w 2005 r. Wtedy nadzieja się nie spełniła.
Faktem jest, że kolekcjonerzy chętniej kupują wybitne dzieła malarza. Jak wiosenna burza przeszła przez aukcję 8 września w Desie Unicum (www.desa.pl) heliotypia z 1969 r. Zapłacono 24 tys. zł przy cenie wywoławczej 8 tys. zł. Estymację, czyli wycenę szacunkową, określono w katalogu w przedziale 12–20 tys. zł.
Heliotypia to rodzaj grafiki. Powstała we wczesnym okresie twórczości artysty. Ważnym szczegółem jest autorski opis na odwrocie odbitki. Beksiński własnoręcznie napisał, że wykonał w sumie 12 odbitek, ta jest jedenasta z kolei. Po odbiciu nakładu zniszczył matrycę, aby nikt nigdy nie mógł wykonać kolejnych odbitek. To jest fachowy opis ceniony przez kolekcjonerów lub inwestorów. Dzięki temu wszystko jest jasne. Nabywca ma pewność, że nikt w przyszłości nie wypuści na rynek setki kolejnych odbitek.
Tylko dla koneserów
Na tej samej aukcji Desy Unicum...