Mirosław Kachniewski
prezes zarządu SEG
Spółka giełdowa jest z punktu widzenia struktury korporacyjnej bardzo skomplikowanym mechanizmem. Dlatego stosunkowo łatwo jest go popsuć, a bardzo trudno naprawić. Jeśli dojdzie do różnego rodzaju konfliktów, to zamiast zarabiać pieniądze dla akcjonariuszy, spółka będzie musiała się koncentrować na rozstrzyganiu sporów korporacyjnych, ze szkodą dla wszystkich.
W normalnym przedsiębiorstwie, gdzie mamy do czynienia z pojedynczym właścicielem, który dodatkowo pełni funkcję prezesa zarządu, zarządzanie jest stosunkowo proste. Natomiast w przypadku spółki giełdowej, gdzie uwzględnienie interesów różnych grup interesariuszy wymaga bardziej skomplikowanej formuły podejmowania decyzji, sama ta formuła nieuchronnie prowadzi do różnych tarć podnoszących temperaturę, niekiedy tak intensywnych, że powodujących pożary.
Zacznijmy od tego, że w spółce akcyjnej nie mamy najważniejszej osoby czy nawet organu. Powszechnie uważa się, że najważniejszy jest zarząd, ale przecież najczęściej jest on powoływany (i odwoływany) przez radę nadzorczą. A ta z kolei jest powoływana (i odwoływana) przez akcjonariuszy. Ale akcjonariusze spotykają się dość rzadko, więc w bieżącym funkcjonowaniu...