Tylko 4 mln ton węgla leżało na hałdach pod koniec lipca – wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu. To prawie 24 proc. mniej niż pod koniec czerwca tego roku i połowa zapasów zalegających przy kopalniach rok wcześniej.
To dobry znak, bo historycznie hałdy rosły przeważnie latem, kiedy zużycie było mniejsze, a produkcja nie dostosowywała się do niego. – Zapasy są zaskakująco niskie, ale wynika to z obniżenia produkcji w kopalniach, co oznacza ich niższe przychody – zauważa Jerzy Podsiadło, były prezes Węglokoksu. Jego zdaniem nie ma...