Chiny są obecnie światowym centrum rozwoju biznesu IT, miejscem, gdzie powstaje mnóstwo nowych aplikacji na smartfony i największym na świecie rynkiem handlu elektroniką. Wielu Amerykanów dziwi się, jak to możliwe w warunkach cenzury internetu blokującej Chińczykom dostęp m.in. do Facebooka czy Google'a. A jednak jest to możliwe.
– Panuje dziwne przekonanie, że nie możesz stworzyć aplikacji na smartfona, jeśli nie znasz prawdy o tym, co się zdarzyło na placu Tiananmen. To jednak nieprawda – twierdzi Kaiser Kuo, były szef relacji międzynarodowych w firmie Baidu, jednej z czołowych chińskich spółek technologicznych. Wielu chińskich przedsiębiorców wskazuje, że dużo większym niż cenzura problemem dla ich branży jest to, że miliony Chińczyków na prowincji mają słaby dostęp do szybkich łącz internetowych. Obecnie internetowy boom dotyka głównie miast. Gdyby infrastruktura się poprawiła, sektor internetowego handlu w Chinach rozkwitałby jeszcze bardziej.