– Jestem usatysfakcjonowany, ale częściowo. Będę w pełni, gdy zrealizujemy cel minimum, czyli wyjdziemy z grupy – mówił Zbigniew Boniek przed meczem z Ukrainą. Udało się. Teraz żal nie pójść za ciosem i nie ugrać we Francji czegoś ekstra. Niech niebo będzie limitem.
Siedem punktów, tyle samo co pierwsi Niemcy, ani jednej straconej bramki. Mecz dobry, wybitny i mierny. To bilans polskiego zespołu po pierwszej fazie Euro 2016. Defetyści powiedzą, że jeszcze nic wielkiego się nie wydarzyło, drużyna Adama Nawałki raptem awansowała do najlepszej szesnastki turnieju, co po rozszerzeniu zawodów do 24...