W ostatnich dwóch felietonach przepowiadałem zmierzch centralnych instytucji rynku kapitałowego, postępujący proces dezintermediacji i rozwój platform peer-to-peer, które dawałyby możliwość bezpośredniego zawierania transakcji pomiędzy inwestorami a emitentami. Jednocześnie wskazałem, że miejsce infrastruktury zajmie ultrastruktura, w konsekwencji czego – paradoksalnie – podmiotami, które mogą przetrwać na rynku, są właśnie pośrednicy, o czym napiszę dziś więcej.
Na wstępie wyjaśnię, na czym pośrednicy nie będą zarabiać – na pewno nie na pośrednictwie. Wprawdzie najlepsze wykonanie zlecenia będzie dużo bardziej skomplikowane niż dziś (ze względu na mnogość miejsc, w których będzie można dokonać transakcji), ale prosta aplikacja na smartfon umożliwi automatyczny wybór najlepszej oferty z uwzględnieniem osobistych preferencji inwestora, według indywidualnie obliczonego algorytmu, biorącego pod uwagę bezpieczeństwo, koszty, szybkość zawarcia transakcji i cokolwiek jeszcze sobie zapragnie.
Natomiast w obrocie giełdowym...