Rosyjski, denominowany w dolarach, indeks giełdowy RTS zyskał od styczniowego dołka już 44 proc. Denominowany w rublach indeks Micex ociera się zaś o hossę – w środę był o ponad 20 proc. wyżej od styczniowego dołka, ale w czwartek i w piątek spadał. Rosyjskiemu rynkowi akcji pomaga przede wszystkim odbicie cen ropy naftowej.
– Rosyjski rynek oferuje okazję stulecia. Rosja jest bardzo tania. Problemem są jednak sankcje. Wielu z nas nie może tam inwestować z ich powodu. Gdy jednak sankcje zostaną zniesione, rynek będzie radził sobie bardzo dobrze – ocenia Mark Mobius, szef rady nadzorczej Templeton Emerging Markets Group, uznawany za guru rynków wschodzących.
Analitycy Credit Suisse wskazują natomiast, że rosyjskie akcje są o 53 proc. tańsze od akcji z indeksu MSCI Emerging Markets i najtańsze od jesieni 1998 r.