Od kilku miesięcy kurs akcji MOL znajduje się w trendzie wzrostowym. Pod koniec września ubiegłego roku giełdowi gracze handlowali nimi na warszawskiej giełdzie po mniej niż 165 zł. Podczas poniedziałkowych notowań za walory spółki płacono już nawet 216 zł. Systematyczna zwyżka ceny to efekt kilku czynników.
Przede wszystkim MOL, jak każdy przetwórca ropy, osiągał w ostatnich kwartałach stosunkowo wysokie marże rafineryjne i petrochemiczne. Wprawdzie zarząd uważa, że w tym roku lekko spadną, ale i tak powinny pozwolić wypracować solidne zyski. Te z kolei będą stanowiły podstawę do wypłaty kolejnej dywidendy. Ponadto koncern ogranicza inwestycje i koszty. Mocno stawia jedynie na rozwój sieci stacji paliw. W ubiegłym roku firma powiększyła liczbę swoich placówek m.in. na rynkach czeskim, rumuńskim, słowackim i węgierskim. Na koniec grudnia MOL posiadał niespełna 1,9 tys. stacji.