– Zakładamy, że dom maklerski Everest Investment Management, posiadający licencję zarządzania aktywami i doradztwa inwestycyjnego, będzie operacyjnie gotowy do startu w marcu br. – mówi „Parkietowi" Piotr Sieradzan, prezes Everest Investments. Kiedy już to nastąpi, spółka nie będzie musiała czekać na licencję Komisji Nadzoru Finansowego, żeby zarządzać funduszami (o zgodę na uruchomienie TFI stara się od 2013 r.).
Everest czeka również na inne zielone światło – akceptację prospektu emisyjnego. Po tym, gdy notowania spółki spadły o przeszło 70 proc. od początku roku, oferta publiczna akcji robi się mało prawdopodobna. – Raczej jej nie przeprowadzimy – zapowiada Sieradzan.