Związki zawodowe z Grupy Azoty Puławy żądają spotkania z przedstawicielami rządu. W liście do ministra skarbu Dawida Jackiewicza alarmują, że wchłonięcie Puław przez Tarnów było wyłącznie decyzją polityczną i w konsekwencji z zysków puławskich zakładów finansowane są dziś tarnowskie inwestycje. Chcą też, by puławskim zakładom nadano właściwą rangę wynikającą z jej wkładu w wyniki całej grupy. Puławy są dziś najmocniejszym ogniwem całej Grupy Azoty. Z ich oceną sytuacji nie zgadzają się analitycy, ani zarząd Azotów. – Na konsolidacji Grupy Azoty zyskuje każda z jej spółek zależnych – przekonuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Zarzuty odpiera też zarząd Azotów, który przekonuje, że konsolidacja grupy pozwoliła jej osiągnąć taką pozycję na rynkach europejskich, o jakiej żadna ze spółek pojedynczo nie mogłaby nawet marzyć. Zapewnia też, że program inwestycyjny realizowany jest we wszystkich kluczowych lokalizacjach w grupie.