Po zmianach w OFE giełdowym spółkom coraz trudniej przyciągnąć inwestorów. Spada zainteresowanie szczególnie tymi firmami, których płynność jest niska. W przypadku kilkudziesięciu emitentów dzienną liczbę transakcji ich akcjami można policzyć na palcach jednej ręki. W tym gronie są spółki zagraniczne (Santander, UniCredit) oraz podmioty, w których dominujący udział ma jeden akcjonariusz, takie jak Rovese, Asseco CE, Kofola czy Elzab. Tę ostatnią spółkę kontroluje giełdowy Comp. Nie zamierza jednak wycofywać jej z rynku. – Jednocześnie podtrzymujemy zamiar zachowania dominującego udziału w Elzabie – mówi Robert Tomaszewski, szef rady nadzorczej Compu.
Rodzi się pytanie, czy jest sens utrzymywania na giełdzie spółek, których akcjami prawie się nie handluje. Odpowiedź nie jest oczywista. Wprawdzie muszą one ponosić dodatkowe koszty, ale rośnie ich wiarygodność i mają możliwość sięgnięcia po dodatkowe źródła finansowania. .03