Czarny poniedziałek 24 sierpnia przywołał wspomnienia kryzysu finansowego i masowej wyprzedaży na rynkach z 2008 r. Choć od tego czasu emocje nieco opadły, pytanie o przyszłość hossy na światowych rynkach pozostaje aktualne. Wyprzedaż na koniec wakacji mogła być spotęgowana działaniem automatycznych systemów transakcyjnych, jednak to, że kupującym może zabraknąć paliwa, z robotami czy funduszami hedgingowymi nie ma nic wspólnego.
Od początku 2015 r. jako zasadnicze zagrożenia dla koniunktury na rynkach akcji wymieniane były Fed oraz Grecja. Obydwa jednak nie przełożyły się, i prawdopodobnie nie przełożą, na początek rynku niedźwiedzia. Bo też nie były w stanie. Grecki przypadek, mimo porozumienia, może być nadal beznadziejny, jednak nie przełoży się on istotnie na światowy wzrost, co mogłoby zagrozić wynikom międzynarodowych...