W ostatnim czasie inwestycyjne oczy świata zwrócone są na Chiny i słabnąca kondycja gospodarcza tego państwa obwiniana jest za potężne spadki oraz wzrost zmienność na rynkach finansowych. Wydaje się jednak, że to tylko część prawdy, co dość dobrze zobrazował początek miesiąca, który tradycyjnie przyniósł serię publikacji przemysłowych wskaźników PMI dla głównych gospodarek świata. Owszem, najsłabiej wypadły Chiny, gdzie oficjalne wskazanie indeksu spadło do najniższego poziomu od trzech lat, a to podawane przez Caixin/Markit wypadło najniżej od pamiętnego marca 2009 r. Nie było to jednak żadne zaskoczenie, gdyż już wcześniej dane wstępne pokazywały nawet gorszy obraz chińskiego przemysłu. Jedyne, co mogło budzić większy niepokój, to zaskakująco słaba postawa usługowego indeksu, który w wersji podawanej przez Markit wyraźnie zniżkował z 53,8 pkt do ledwo 51,5 pkt. To niekorzystna wiadomość, gdyż oczekiwana zmiana modelu chińskiego wzrostu z przemysłowego na usługowy może łapać zadyszkę, choć niektórzy próbują tłumaczyć słabszy odczyt czynnikami jednorazowymi, szczególnie że oficjalny indeks podobnego spowolnienia nie doświadczył. Odpowiedź na tę zagadkę poznamy...