Lipiec okazał się wręcz fatalnym miesiącem dla większości surowców. Silna wyprzedaż dotknęła metale przemysłowe, szlachetne, jak również surowce energetyczne oraz rolne – ropa potaniała o 17 proc., miedź o 10 proc., a złoto o 7 proc. Co więcej, notowania tych dwóch ostatnich surowców spadły do najniższych poziomów od odpowiednio 2009 i 2010 r. Po tak silnych zniżkach w krótkim terminie prawdopodobne jest odreagowanie i techniczne odbicie, jednak w dłuższym terminie czynniki, które od kilku kwartałów, a w niektórych przypadkach kilku lat, spychały notowania, coraz niżej pozostają zachowane. Oznacza to, że w kolejnych miesiącach nie ma co liczyć na powrót do trwałego trendu wzrostowego.
Co pomaga, a co szkodzi
Czynnikiem wspólnym dla surowców jest kurs amerykańskiego dolara, w którym większość z nich jest denominowana. Co prawda w ostatnim czasie jego wartość pozostaje relatywnie stabilna, jednak w kolejnych miesiącach bardzo prawdopodobny jest powrót do umocnienia, co oczywiście sprawiłoby, że...