Dwa współzależne trendy nasilające się co najmniej od dobrych kilkunastu lat spowodowały, że giełda coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistością i przestaje realizować swoją podstawową funkcję łączenia tych, którzy potrzebują kapitału, z tymi, którzy tym kapitałem dysponują.
Pierwszym z trendów jest obserwowany od dziesięcioleci wzrost roli rynków kapitałowych. Kapitalizacja NYSE i Nasdaq wynosi ponad 130 proc. PKB Stanów Zjednoczonych, a giełdy londyńskiej aż 210 proc. PKB Wielkiej Brytanii. Ten poziom proporcji sprawił, że w momentach kryzysów te coraz bardziej wirtualne rynki finansowe chwieją gospodarką realną.
Drugim, częściowo wynikającym z pierwszego, trendem jest tendencja do coraz ściślejszego regulowania obrotu giełdowego. Kolejną odsłoną tego zjawiska będzie unijne rozporządzenie Market Abuse Regulation, które zacznie obowiązywać za niespełna rok. Skomplikuje ono życie emitentów, wprowadzając jednocześnie drastycznie wyższy poziom kar...