Kryzys w Grecji jest z reguły sprowadzany do kwestii długu publicznego i braku odpowiedzialności kolejnych greckich rządów. Tymczasem jest to jedynie część prawdy. Druga odnosi się do mechanizmów funkcjonowania obszarów jednolitej waluty, a takim obszarem jest strefa euro. Minione lata wyraźnie pokazały, że jeśli jedną walutą posługują się kraje silnie zróżnicowane pod względem jakości zasobów pracy (w tym wykształcenia), jakości otoczenia biznesowego (np. zbiurokratyzowania gospodarki) czy nakładów na innowacyjność, to występuje naturalna tendencja do migracji działalności biznesowej (szczególnie przemysłowej) do krajów o wyższej jakości. To przemieszczanie się produkcji do jądra strefy ma określone konsekwencje makroekonomiczne; kraje peryferyjne stają się w coraz większym stopniu zależne od importu towarów, a rosnący deficyt rachunku obrotów bieżących prowadzi je także do uzależnienia od napływu kapitału zagranicznego. Stąd już prosta droga do pułapki zadłużenia.
Dokładnie z tego typu sytuacją mieliśmy do czynienia w strefie euro. Działalność przemysłowa skupiła się na...