Ograniczony dotąd wpływ Grecji na rynki to kolejny dowód, w jak dziwnych czasach żyjemy. Po tym, gdy banki centralne w polityce przekroczyły wszystkie granice, teraz okazuje się, że niezdolność do regulowania zobowiązań to jeszcze nie przesłanka do bankructwa. W świecie sprzed kryzysu z 2008 r. taka sytuacja byłaby przesłanką do rozpoczęcia rozmów o redukcji długu, ale wtedy tego rodzaju długi były w posiadaniu podmiotów komercyjnych. Teraz są w rękach instytucji publicznych,...