Europejska gospodarka nie może ostatnich lat zakwalifikować do wyjątkowo udanych. Gdy po głębokiej recesji lat 2008–2009 wydawało się, że Europa powoli wychodzi na prostą, w 2011 r. spadł na nią kryzys zadłużenia krajów peryferyjnych i wepchnął w kolejną recesję. Gdy ponownie w połowie 2013 r. aktywność ekonomiczna nabierała wigoru, w lutym 2014 r. wojska rosyjskie wkroczyły na Krym, a groźba konfliktu zbrojnego uderzyła w nastroje przedsiębiorców i gospodarstw domowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kilka miesięcy później najważniejsze wskaźniki makroekonomiczne zanurkowały. Z punktu widzenia Polski kryzys ukraiński stanowił wyjątkowe wyzwanie – bliskość geograficzna, spory udział eksportu na Wschód, ale też duża zależność od koniunktury w niemieckiej gospodarce, gdzie wymiana handlowa z Federacją Rosyjską stanowiła ważny element układanki ekonomicznej. W połowie 2014 r. wydawało się więc, że spowolnienie dynamiki PKB w Polsce jest tylko kwestią czasu,...