Wiosna za oknami. Po tygodniu wytężonego patrzenia na słupki, wykresy; spędzonego na liczeniu i przeliczaniu, czas wygodnie usiąść – jak mawiał Starowieyski, koniecznie z lampką czegoś dobrego – i sobie pooglądać... sztukę. Tym razem zdobywającą zwolenników oraz szturmującą aukcje sztuki... sztukę animacji.
Film animacyjny ma sporo wspólnego z komiksem. Tworzony jest z myślą o opowiedzeniu historii, operuje obrazem, jeszcze do niedawna uzyskiwanym tylko tradycyjnymi analogowymi metodami, opartymi na kunszcie rysowania twórców postaci i animatorów oraz malowania postaci przez kolorystów na celuloidowych foliach. Wystarczy dodać, że w ostatnich latach w Polsce przy filmach animowanych pracują tak znakomici komiksowi ilustratorzy jak: Michał Śledziński, Tomasz Leśniak, Janusz Ordon, Marcin Podolec i inni. Warszawskie studio Human Ark tworzy ekranizację kultowego komiksu Tadeusza Baranowskiego „Podróż smokiem Diplodokiem", a Lava Films w kooperacji z Platige Image pracuje nad animacją komiksu „Łauma" autorstwa Karola Kalinowskiego (tytuł animacji: „Wooma"). Można powiedzieć, że jest szansa, by dla polskiej animacji nastał znowu złoty okres. A co to ma wspólnego z rynkiem...