Od kilkunastu miesięcy możemy zaobserwować na rynku dość dziwną sytuację. Wskaźniki makroekonomiczne sobie, a giełda sobie. Czy zatem giełda przewiduje jakieś istotne spowolnienie gospodarcze, czego nie widzą inni, czy też przestała chwilowo być barometrem gospodarki? A jeśli przestała, to dlaczego i co musiałoby się stać, aby tę funkcję odzyskać?
Teoretycznie spadające stopy procentowe powinny podwójnie zachęcać do inwestycji w akcje. Po pierwsze, akcje stają się relatywnie bardziej atrakcyjne względem np. lokat bankowych, a po drugie, niższe koszty finansowania powinny sprzyjać rozwojowi przedsiębiorstw. Jeśli do tego dodamy bardzo optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego, to mamy aż trzy powody, dla których kursy akcji powinny rosnąć.
Tak się jednak nie dzieje i od kilkunastu miesięcy możemy obserwować trend boczny. Z jednej strony, im dłużej on trwa, tym większy potencjał do zwyżek, bo kiedyś przecież giełda powinna nadrobić straty względem...