Wszyscy chcą pomóc zadłużonym we frankach Polakom. Takie wrażenie mógłby odnieść obcokrajowiec, gdyby znał polski i obserwował pilnie to, co pojawia się w naszych mediach i co mówią nasi politycy. Problem w tym, że (z mojej obserwacji można wysnuć taki wniosek) politycy i ludzie mediów są najbardziej zadłużeni we frankach. Prawdę mówiąc, każdy, kto mówi o kredytach walutowych, powinien informować, czy jest zadłużony we frankach (ja nie jestem i nigdy nie byłem).
Jedno jest pewne. Rzeczywiście przynajmniej do 2006 r., kiedy to KNF zaostrzyła kryteria przyznawania kredytów walutowych, polityka banków była bardzo lekkomyślna. Nie oszukiwały, ale zarządy i analitycy powinni zdawać sobie sprawę z zagrożenia rynkiem walutowym. Choćby tym, jak „przejechali" się Włosi na kredytach w niemieckich markach w końcu lat 80. Najpewniej z tego też powodu, jak również dlatego, że taka była polityka Jana Krzysztofa Bieleckiego, wtedy prezesa Pekao, ten duży bank kredytów walutowych nie udzielał.
Za tę...