Nastroje na warszawskim rynku były dużo lepsze niż na głównych światowych rynkach, choć początek sesji nie zapowiadał jej szczęśliwego zakończenia. Mimo niemrawego startu w wykonaniu popytu z każdą kolejną godziną handlu kupujący poczynali sobie coraz śmielej. Swoją dominację ostatecznie potwierdzili na finiszu notowań, gdy uaktywnił się popyt na akcjach największych spółek. Rodzime...