Miniony rok na rynkach finansowych upłynął pod znakiem drożejącego dolara amerykańskiego, historycznych rekordów amerykańskich indeksów giełdowych, taniejących surowców i kryzysu rosyjskiego systemu finansowego.
Pod koniec roku zakończył się trwający od pięciu lat i podzielony na trzy fazy program skupu aktywów (głównie obligacji rządowych) w USA, czyli quantitative easing (QE). Dzięki temu programowi gospodarka amerykańska jest teraz w doskonałej kondycji z PKB osiągającym 5 proc. w III kwartale oraz stopą bezrobocia zbliżającą się do 5 proc. Amerykańskie indeksy giełdowe biją kolejne historyczne rekordy, tylko w 2014 r. roku indeks S&P500 wyznaczał kolejne maksima 52 razy. Dolar był zdecydowanie najsilniejszą główną walutą na świecie, zyskując od początku roku 14 proc. do japońskiego jena, ponad 11 proc. do euro, niecałe 11 proc. do franka szwajcarskiego, 9 proc. do dolara australijskiego i aż 17 proc. do złotego.
Pod presją znalazło się euro targane rosnącymi w europejskim społeczeństwie nastrojami antyunijnymi, nawrotem problemu ze spłatą zadłużenia Grecji oraz powrotem ryzyka geopolitycznego za sprawą konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Sam konflikt, a tak naprawdę jego efekt, czyli zablokowanie rosyjskim firmom w wyniku zachodnich sankcji dostępu do rynków finansowych w USA, Europie i Japonii, doprowadził przy wsparciu taniejącej ropy naftowej do podniesienia...