W poprzednim felietonie skoncentrowałem się na regulozie, czyli chorobie wściekłych regulatorów. Dziś pora zająć się chaozą – zaburzeniem psychicznym przejawiającym się brakiem możliwości koordynacji działań w dłuższym horyzoncie czasowym. Jest to szczególnie widoczne i szczególnie brzemienne w skutki w odniesieniu do działań regulacyjnych.
Dla porównania warto przedstawić, jak proces powstawania regulacji przebiega w zdrowym organizmie. Najpierw dokonywana jest analiza, czy regulacja jest w ogóle potrzebna – porównywane są koszty regulacji i koszty jej braku. Jako pierwsze analizowane są koszty braku regulacji – jeśli są stosunkowo wysokie, podejmowane są działania przedregulacyjne. Polegają one na opracowaniu założeń regulacji, które poddawane są szerokim konsultacjom. Jeśli w wyniku konsultacji przeważają racje za uregulowaniem danej tematyki, opracowywany jest projekt regulacji oraz ocena jej skutków.
W tym miejscu warto zdefiniować te pojęcia, gdyż dla osób zainfekowanych mają one zupełnie inne znaczenie. Otóż projekt regulacji jest to tekst kompletny pod względem merytorycznym i prawnym. Projekt...