Prezes Europejskiego Banku Centralnego jest barwną postacią. Konferencje prasowe z jego udziałem dają się lubić, a on sam potrafi być bardzo elokwentny w tłumaczeniu stanowiska banku i wpływu, jakie ma ono wywierać na gospodarkę strefy euro. Jednocześnie w ostatnim czasie pojawiło się wiele doniesień na temat podziałów w kierowanym przez Mario Draghiego banku, czemu nie miał być pomocny jego styl zarządzania. Kładzie się to pewnym cieniem na samą instytucję i jej przyszłość.
Wydaje się, że rozwój wydarzeń we Frankfurcie przybiera coraz bardziej skomplikowany bieg, ale jedna rzecz przez cały dotychczasowy okres urzędowania Włocha wydawała się stała. Był to nieustający i wielokrotny głos w kierunku rządzących, by reformowali swoje państwa. Mario Draghi był bardzo konsekwentny w swym przekazie, który wyraźnie wskazywał na potrzebę zmian strukturalnych. Generalnie reformy miały polegać na uelastycznieniu gospodarek, czemu, co do zasady, trudno odmówić zasadności. Prostym dowodem na to może być lepsze zachowanie gospodarek USA oraz Wielkiej Brytanii w tym roku.
Europa, podobnie jak Japonia, nie otrzyma potrzebnego jej lekarstwa. Oznacza to, że o uzdrowienie będzie trudno.
Część osób jako przyczynę tego stanu rzeczy stara się wskazywać politykę...