Słabość małych spółek na warszawskim parkiecie, która w ostatnich dniach znów wyraźnie dała o sobie znać, była zrozumiała w kontekście mocno ujemnej tegorocznej stopy zwrotu, która zachęcała do pozbywania się pod koniec roku akcji przynoszących straty w celach podatkowych (straty obniżają bazę do obliczania daniny). Wymowne było to, że w czasie poniedziałkowej sesji ponad 10 proc. spółek z GPW notowało roczne minima. Można więc przyjąć, że wydarzenia z minionych dni nie są do końca miarodajne. Niemniej jednak trudno też z perspektywy ostatnich tygodni dostrzec jakiekolwiek oznaki rosnącej siły tego segmentu, mimo że charakteryzuje się on przecież...