Posłużę się dziś kilkoma przepisami, aby dokładnie wyjaśnić, dlaczego od przyszłego roku sięgnięcie po grubszą ulotkę w banku lub błyszczący długopis sprezentowany w domu maklerskim może się wiązać z zapłatą niewielkiej kwoty podatku w sąsiednim okienku. Bzdura? Pewnie tak, ale jaka prawdopodobna!
Szczegółowość przepisów podatkowych nie jest największą ich wadą. Jednak największe błędy ustawodawca popełnia wtedy, gdy w procesie „doskonalenia" jednej normy prawnej zapomina o istnieniu innych. Tak też się stało przy wprowadzaniu nowego podatku, który od przyszłego roku będą musiały uiszczać banki i inne instytucje finansowe, a nawet sami klienci w przypadku otrzymania świadczeń z zakresu szeroko rozumianej promocji. Ja zaś jestem bardzo ciekaw, jak sposób działania tego przepisu objaśniać będą „najwyższe organy interpretacyjne prawa podatkowego w Rzeczypospolitej Polskiej".
1 stycznia 2015 r. wejdzie w życie przepis, który ustanawia nowy, 19-proc. podatek zryczałtowany od – zacytujmy czekający na prawomocność art. 30 ust. 1 pkt 4b ustawy o PIT – „świadczeń otrzymanych od...