Marka Roberto Cavalli zostaje we włoskich rękach. Po pięciu miesiącach negocjacji transakcja sprzedaży domu mody rodem z Florencji rosyjskiemu bankowi VTB spaliła na panewce. Powód? Są dwie wersje wydarzeń. Pierwsza, oficjalna, mówi, że kupujący dotknięty antyrosyjskimi sankcjami ostatecznie nie zdecydował się wyłożyć 400 mln euro. Według drugiej, nieoficjalnej, i nieco kompromitującej cztery osoby, które miały reprezentować VTB w transakcji, w pewnym momencie zaczęły działać na własną rękę. Włosi zorientowali się, że coś jest nie tak, w chwili przyklepania umowy, kiedy okazało się, że druga strona nie ma dostępu do finansowania.