– Pochód mudżahedinów będzie trwał nieprzerwanie, dopóki nie dotrzemy do Rzymu – to słowa kalifa Abu Bakr al-Baghdadiego, przez włoską prasę ochrzczonego „nowym Mussolinim w dżihadowym wydaniu". Te słowa słychać na 17-minutowym nagraniu opublikowanym, żeby udowodnić, że – wbrew nadziejom całego świata – kalif nie poniósł ciężkich obrażeń ani tym bardziej nie zginął w amerykańskich nalotach. To nie pierwszy raz, kiedy Al-Baghdadi zapowiada marsz na Rzym. Oczywiście nie o stolicę Włoch mu chodzi, tylko o pępek całego chrześcijaństwa. Zapowiedzi kalifa niepokoją włoską prasę, która martwi się nie tyle faktycznym dotarciem islamistów pod bramy Stolicy Piotrowej, ile pobudzeniem do aktów terroru muzułmanów przebywających we Włoszech. Groźby pod adresem Rzymu kończą nagranie. Wcześniej można usłyszeć m.in., że „krzyżowcy i żydzi" zostaną „zmiażdżeni".