Większość indeksów giełdowych z rynków wschodzących umiarkowanie rosła w środę. Był to kolejny dzień odbicia po ostatniej przecenie, która silniej uderzyła w rynki rozwinięte niż we wschodzące. Spadki, które rozpoczęły się w drugiej połowie września, a skończyły w połowie października, okazały się większe we Frankfurcie czy Paryżu niż w Warszawie lub Moskwie. Co prawda znalazły się rynki wschodzące, które doznały szczególnie silnej przeceny (Grecja, Brazylia), ale również były takie, które zyskiwały w czasie globalnej korekty (Chiny, Ukraina).
Również w bliskiej przyszłości nasz region może być traktowany „ulgowo". – Gdy patrzymy na wyniki sondaży ZEW dla Europy Środkowo-Wschodniej, to co prawda widać, że ocena bieżącej sytuacji i nastawienie co do przyszłości są kiepskie, ale stopniowo się poprawiają, chociaż w Europie Zachodniej nie – mówi „Parkietowi" Henning Esskuchen, strateg z Erste Group.