W zeszłym tygodniu napisałem felieton, w którym trochę broniłem Foreksu. Forex nie może być chłopcem do bicia, na którego zwala się całe zło polskiego rynku kapitałowego. To jest normalny rynek, jak każdy inny, tylko że ze względu na dźwignię i zmienność o wiele bardziej ryzykowny.
O tym właśnie ryzyku jest jednak zdecydowanie za mało w ofertach biur maklerskich, brokerów forexowych. A jak wiadomo, klient nieuświadomiony, mało wyedukowany, to klient na krótką metę. Szybko się wykrwawi i więcej na rynek nie wróci....