Obchodzimy właśnie 25. rocznicę powołania pierwszego niekomunistycznego rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego. Rządu, który zapoczątkował w naszym kraju proces gospodarczej transformacji. Bez niej nasz kraj nie uchodziłby dziś w Europie za synonim sukcesu. Sukces jednak ma tę właściwość, że często usypia czujność, zniechęca do działania i tworzy podwaliny pod późniejszą porażkę (o czym dobitnie przekonały się ostatnio niektóre kraje południa Europy). Często utrudnia też trzeźwe spojrzenie na realny obraz sytuacji, na to, gdzie – pomimo znacznego postępu – Polska plasuje się dziś w globalnej gospodarce. W tej sytuacji warto – świętując sukcesy – zastanowić się chwilę, czego nam potrzeba, by szybkim krokiem nadal móc iść do przodu.
Rozwój gospodarczy to bardzo złożony proces. To prawda, że w przypadku niektórych krajów kluczem do sukcesu wciąż pozostaje (jak w minionych wiekach) posiadanie określonych zasobów – kraje posiadające np. ropę naftową koncentrują się na jej wydobyciu, a za uzyskane dochody kupują wszelkie inne potrzebne produkty. Niemniej jednak dla większości krajów, w dobie rosnącej mobilności kapitału i pracy, coraz bardziej istotnym, kluczowym wręcz zasobem staje się...