Od Ohio po Nebraskę tysiące inspektorów rolnych oceniało w minionym tygodniu stan zasiewów i z ich szacunków wynika, że tegoroczne zbiory kukurydzy będą o 1 proc. większe, niż przewidywano na wiosnę, a soi o 1,2 proc. Deszcze w tym roku padały, kiedy trzeba i pogoda była łagodna, co stworzyło wprost idealne warunki wegetacji i kukurydza wyrosła na 3 metry, a kolby mają więcej ziaren niż zazwyczaj.
Prognozy rekordowych zbiorów spowodowały już w lipcu bessę na kontraktach terminowych na giełdzie w Chicago. Dwa lata po tym, jak susza zniszczyła zbiory i wywindowała ceny do rekordowego poziomu. W piątek za buszel kukurydzy na parkiecie Chicago Board of Trade płacono 3,695 USD, o 21 proc. mniej niż w końcu maja.
Tańsze ziarno poprawia wyniki finansowe kupujących, w tym amerykańskich gigantów przemysłu spożywczego Tyson Foods. Hodowców bydła zachęca do powiększania stad. Ale niektórym farmerom grozi plajta, bo zbiory będą tak duże, że nawet tanio wszystkiego nie da się sprzedać.