W przyszłym tygodniu w Białym Domu odbędzie się pierwsze amerykańsko-afrykańskie spotkanie na szczycie.
Afryka wiązała duże nadzieje z prezydenturą Baracka Obamy, ale pierwsza kadencja okazała się pod tym względem rozczarowująca. Afryki praktycznie nie było w politycznej agendzie Białego Domu, a prezydent spędził na tym kontynencie niecały dzień w ciągu pierwszych czterech lat urzędowania.
Teraz, na dwa lata przed końcem drugiej kadencji, Obama próbuje odzyskać utracony czas, zwłaszcza w obliczu silnej konkurencji krajów rozwijających się, takich jak Chiny, Indie czy Brazylia, które budują powiązania gospodarcze z jednym z najszybciej rozwijających się rejonów świata.
Prezydent zaczął zmieniać podejście USA do Afryki z paternalistycznego na handlowe i inwestycyjne. Ale na razie Pentagon jest o wiele lepiej reprezentowany w Afryce niż Departament Handlu. Chiny mają około 150 attachés handlowych w Afryce, a USA zaledwie ośmiu.