Na naszej giełdzie w dalszym ciągu nie ma nawet cienia inwestorów zagranicznych, których pojawienie się jest warunkiem niezbędnym trwałej poprawy koniunktury i podjęcia przynajmniej próby dogonienia zachodnich parkietów. To sprawia, że na razie na powtórkę z ostatnich dwóch lat, gdy II połowa roku generalnie okazywała się dla polskiego rynku akcji dużo lepsza niż pierwsza, wciąż nie ma co liczyć. A mocniejszy i trwalszy ruch do góry pozostaje marzeniem wszystkich posiadaczy akcji.
Niejedynym zresztą. Rodzimi...